Jest tak bo w taki właśnie sposób kiedyś urzędnicy od alpinizmu uzgodnili z Parkiem i stosownymi władzami. Biurokracja, ten bękart socjalistycznej swołoczy wszelkiej masci w ten właśnie sposób dała o sobie znać u nas w 1974 roku bo uregulowania owe są właśnie z tego czasu. Dla zrozumienia dlaczego na Słowacji a włąściwie w Czechosłowacji nie wprowadzono tego śmierdzacego debilizmu jakim jest nie wytrzymująca żadnej racjonalnej krytyki Karta Taternika trzeba pamiętać o zasadniczo różnym od naszego podejściu do turystyki wysokogórskiej. W części Tatr administrowanej przez naszych południowych sąsiadów tradycyjnie zdecydowanie mało restrycyjnie traktowano tzw. zejście ze znakowanego szlaku na co przepustką u nas miała być inkryminowana KT. Mechanizm jej uzyskania wymaga przede wszystkim bycia - z przeproszeniem CZŁONKIEM klubu - czego namacalnym dowodem jest posiadanie legitymacji klubowej. W zamyśle mówiąc po prostu, wprowadzono dodatkową barierę, no bo do klubu może zapisać się każdy i szybko, a zdobycie KT chwilkę trwa. A tak w ogóle niezniesienie automatem wraz z początkiem u nas demokracji KT to skandal podobny jak np. utrzymanie opłat za wydawanie paszportu. Rozumiem drobną opłatę za druk i papier ale pobieranie w końcu komercyjnych opłat za to co należy się każdemu obywatelowi to jawny bandytyzm.
DŻOPODŻORI