No propozycje jak dotąd padły dwie pod tytułami określonymi przez Icefalla:
1. "Base Camp" - odpowiednio oflagowani uczestnicy koczowali by w namiotach np. na trawniku pod parlamentem, lub w innym równie spektakularnym miejscu;
2. "Portaledge" - uczestnicy protestu w tytułowym (odpowiednio oflagowanym sprzęcie) na jakimś warszawskim drapaczu chmur (z alpinistycznych akcji słynie np. Mariott).
Siłą akcji miałyby być nie tyle liczebność protestujących czy awantury (te wręcz niepożądane - by odbiór społ. nie stał się odwrotny do zamierzonego - jak np. w wypadku górników) ale intensywne nagłośnienie akcji w mediach.
Do udziału w akcji chętnie przystąpią czynnie niektórzy koordynatorzy wszystkich naszych poczynań (jest wstępna deklaracja Pita i powyższa Icefalla). Artur przypuszcza, że dałoby się zaprosić też niektóre Gwiazdy Himalaizmu. Ci, którzy z różnych względów (np. zawodowych) nie mogą czynnie uczestniczyć w samej akcji (np. Artur czy ja) na miarę swych możliwości włączą się w kontakt z mediami (wywiady, wysyłanie informacji itp.).
Pisałem już podziękowanie do RMF i oficjalną prośbę o przesłanie audycji z wtorku w mp3 - na razie bez odzewu ;-(((