> Właśnie, zaznaczyłem, że chodzi o ciężar ponad 80
> kg. Pod obciążeniem ta lina zmienia się w sznurek
> do suszenia bielizny.
Naprawde rodzaj splotu i konstrukcja liny ma wieksze znaczenie niz ulamki milimetra roznicy w srednicy obciazonej liny.
> Żeby uciąć kawałek liny, najlepiej jest ją obciążyć.
Wystarczy owinac wokol patyka. I robi sie to w celu uzyskania rownej koncowki.
> Każdy, kto to robił,
> wie jak łatwo jest ją wtedy skrócić. I wcale nie
> trzeba bardzo ostrego noża. Ja w każdym razie nie
> chcę brać udziału w ewentualnym wypadku i nie
> asekuruje ciężkich gości na sznurkach do bielizny.
Na Jurze nie spotkalam sie z ukladem, w ktorym sensowna wedka tarlaby o cos ostrego. Zdarza sie, ze ze wzgledu na line mozna wpiac jakis pomocniczy (kierunkowy) przelot. Ale na pewno nie widzialam sytuacji, w ktorej balabym sie o przetarcie.
A tak w ogole, to taki ciezki wspinacz powinien miec swoja line. Do mnie przemawia unicore w granicie.
W ogole uwazam za dobry zwyczaj, zeby kazdy sie wspinal w skalach na swojej linie. Wtedy pretensje o zacinanie liny przy wydawaniu luzu czy znaczne (zbedne? bezsensowne?) oblatanie liny mozna miec tylko do siebie.