Odpowiedź na wiele pytań znajdziesz w artykule podlinkowanym przez szefa, tudzież w innych zakątkach sieci (a najlepiej rzeczjasna u instruktora ;) ale "long story short": (tylko proszę w razie czego mnie nie cytować :P )
1) są cieńsze i trochę mniej wytrzymałe tak jak piszesz, ale zasadniczo każda powinna wytrzymać przeciętny lot wspinacza; choć oczywiście optymalnie będzie jeśli wyłapią albo obie na raz, albo jeśli "w razie czego" wyłapywanie lotu dokończy druga
2) są różne szkoły i zależy jakie liny; zdaje się, że przewodnicy muszą asekurować drugiego na dwóch żyłach albo na linie pojedynczej, natomiast wspinacze stosują czasem "szybką trójkę", czyli drugi (dwóch drugich) idzie na jednej żyle połówkowej. Naturalnie dobrze by było, żeby to była w miarę gruba połówka z atestem na rwanie na kancie ;) Nie bardzo rozumiem natomiast co ma do tego sytuacja, gdy korzystacie tylko z jednej żyły połówkowej złożonej na pół. Przecież wtedy drugi też może iść na dwóch "półżyłach"
3) można, o ile połówkowa jest też atestowana jako bliźniacza (chyba większość połówek na rynku tak ma). Zaleca się przy tym, aby na danym wyciągu stosować konsekwentnie tylko jedną metodę, tzn. albo wpinamy liny w osobne karabinki - nawet do tego samego przelotu (czyli wpinamy "połówkowo"), albo wpinamy obie liny razem w jeden karabinek w każdym przelocie (czyli "bliźniaczo"). Powodem jest to, że wpinając "raz tak a raz tak" liny faktycznie zaczną przechodzić przez wspólne karabinki nierównym tempem ocierając się o siebie; natomiast konsekwentnie wpinając je razem sprawimy, że będą szły razem z tą samą szybkością. Niektórzy uważają, że to bzdura, inni nie - wolna wola. Inną wadą jest gwałtowniejsze obciążenie przelotu przy ewentualnym locie na linie prowadzonej "bliźniaczo" (większa siła graniczna)
4) można - patrz link szefa
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2015-06-10 02:21 przez DEXiu.