Zgadzam się z Mnietkiem, przyczyn może być wiele, ale to Ci akurat nic nie daje..
Mam nadzieję, że kupując buty mierzyłeś je na stopę bliżej wieczora, niż bliżej poranka - jeśli jednak bliżej ranka, prawdopodobnie są za małe..
Nakładki żelowe lub zmiana techniki chodzenia - jak najbardziej ok.
To jest też kwestia odpowiednich skarpet (są takie ze wzmocnionymi okolicami palców - w tym miejscu skarpeta jest jakby podwójnie tkana. Chyba Jack Wolfskin takie robi). Aha, no i starannie obcinaj paznokcie u nóg, co jakiś czas mocz nogi w wodzie z mydłem (najlepiej szarym), by paznokcie były miękkie.
Jest jeszcze sposób brutalny:
Załóż cienką skarpetę na nogę, na nią prezerwatywę, a na to grubszą skarpetę. Wlej do wkładki buta w okolice palców bezwonnego denaturatu* i pochodź w butach kilka godzin. Po zdjęciu butów nie susz ich w cieple, lecz napakuj do środka "na siłę" starych gazet, szmatek czy czegoś w tym rodzaju, i niech tak leżą ze dwa dni. Potem niech się dosuszą.
To zda egzamin, jeśli Twoja stopa nie ma za dużego podbicia w stosunku do skorupy (bo działa tylko na butek wewnętrzny)
Powodzenia,
Włodek.
______
* Takiego zupełnie bezwonnego to oczywiście nie ma, ale ten bezbarwny jest już ok, bo najczęściej barwnik "śmierdzi" (dla niektórych pachnie).
P