Ja mialem przez lata poprzednika Vertexa, line Passion i dawala rade bardzo dzielnie. Nigdy sie nie zwlosila. Za linami Mammuta przemawia hartowanie termiczne oplotu, co sprawia, ze nie sa takie mile w dotyku jak niektore liny konkurencji ale za to nie szmacą się tak jak potrafi np Beal, Edelweis, Petzl, czy Tendon - z moich, bądź kolegów doświadczeń.
Na minus Mammuta brak impregnacji co sprowadza tę linę tylko do użycia w skałkach. Roca Kalymnos posiada impregnację, co prawda tylko oplotu, ale to poszerza jej funkcjonalność.
Siłą graniczną przy linie pojedynczej akurat bym się nie kierował. Różnice +/- 10% przy jednowyciągowym wspinaniu o niczym istotnym nie zdecydują. IMO.
Z tych dwóch lin, początkującemu chyba mimo wszystko doradzilbym Mammuta, ale glownie dlatego, że na 4 liny tej firmy używane obecnie lub w przeszlosci przeze mnie, żadna mnie nie zawiodła. A lina Roca używalem tylko okazjonalnie.
A co do Ifinity, kumpel kupil sobie ostatnio za moją namową w b. dobrej cenie zresztą i mialem okazję porownac do mojej 5-letniej, świeżo wypranej po zmoczeniu w morskiej wodzie. Poza tym, że znaczek polowy się wytarł, ciężko było te liny odróżnić. Mammut robi jednak swoje niższe liny w Rumunii i Chinach, co odbija się na jakości.
pozdr
astrodog
PS
Co do zwijania liny skałkowej vs używanie płachty. To drugie nie pozwala przypiąć liny z zewnątrz do plecaka na powrocie ze wspinu;)