Nie rozumiem po co miałbym to robić?
Oglądając plecak przed zakupem(wypychanie bambetlami typu śpiwory, karimaty w sklepie),zauwazyłem, że pozbawiony jest usztywnienia pleców i najprawdopodobniej,zapakowany na maksa bedzie ciażył i nie będzie wygodny tak, jak byłby typowy trekkingowy plecak z systemem nośnym. Nie tego jednak od niego oczekuję. Na wyjeżdzie turystycznym egzamin zdał, choć nie dociażałem go do na maxa.
Chyba, że - masz na myśli taką próbę- dociażamy na max(tyle ze nie bardzo wiadomo ile ten max wynosi HiMountain chyba nie podaje na stronie zakresu "bezpiecznej" ładowności) i chodzimy przez jakiś czas czekając aż urwie sie jakiś trok, cos sie popruje itp. Wtedy pędem do sklepu bo paragon jeszcze gorący...
lub
Po dociażeniu - przyzwyczajamy ciało do nowego plecaka, uniewrażliwiajac kończyny na odcinanie dopływu krwi wcinajacymi sie szelkami :).