młody Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Przetestowałem - nie polecam.
> Kwestia jest taka, że w ładnie ułożonej linie
> nie ma powietrza, tak jak w macie, a to ono
> właśnie zapewnia izolację.
To nie takie proste. Powietrze ma wprawdzie bardzo niski współczynnik przewodzenia ciepła (niższy od liny, wszelkich pianek, karimat i thermarestów też), ale tylko przy założeniu, że ciepło rozchodzi się wyłącznie na drodze przewodnictwa (zgodnie z równaniem dyfuzji). To założenie jest spełnione w dwóch przypadkach: 1 - gdy mamy do czynienia z niewielkim gradientem temperatur (mały spadek temperatury na jednostkę długości), 2 - gdy ta komórka jest bardzo mała. Gdy założenia te nie są spełnione - a z pewnością nie są, gdy ciepły człowiek śpi kilka cm nad zimną glebą - równanie przewodnictwa nie obowiązuje, gdyż przepływ ciepła jest zdominowany przez konwekcję - w pustych przestrzeniach tworzą się wiry konwekcyjne, które mieszają ciepłe powietrze z zimnym. Dlatego najlepsze substancje izolujące mają gęstość zbliżoną do gęstości powietrza (jest ono nadal "głównym składnikiem" materiału izolującego), ale kluczowe jest umieszczenie w tym powietrzu materiału porowatego (lub struktury podobnej do piany), który hamuje lub uniemożliwia przepływy konwekcyjne.
To też niepełna teoria, bo do pełnego obrazka należy jeszcze dodać kwestie promieniowania podczerwonego - stąd oprócz pianki lub waty powstrzymujacej konwekcję trzeba jeszcze dodać coś na kształt lusterka odbijającego podczerwień.