Ok, racja, mój błąd. Ja stosowałem akumulatorki litowo-jonowe a nie baterie litowe. Eneloopy mam, ale jeszcze mrozu nie doświadczyły. Trzeba pamiętać, że one mają 1,2V a nie 1,5V, więc w niektóre latarki mogą nie świecić tak jasno jak na bateriach. Wspomniana przeze mnie porada odnośnie baterii pochodzi, jakby nie patrzeć, z dość starej książki. Może wtedy nawet jeszcze nie było baterii litowych. Ja się jednak upieram, że zwykłe baterie kwasowe są na pewno lepsze na mróz niż alkaliczne. Sprawdzone empirycznie na mroziku -5 przez 3 dni pod namiotem. Porównania z litowymi nie mam. Pewnie okazałyby się lepsze, ale teraz to i tak zasobnik z bateriami chowam pod kurtkę;)