Rycerz jedzie wzdluż rzeki. Nagle widzi jak rybak wyławia złotą rybkę.
Szybko zabija rybaka, a rybka do niego: Wypuść mnie, a spełnię twoje
trzy życzenia.
Rycerz: Cool... Chce być nieśmiertelny.
Rybka: Jesteś nieśmiertelny.
* Chcę..., żeby moj koń był nieśmiertelny
* Twój koń jest nieśmiertelny.
* Chcę...,hmmmmmm.... chcę mieć genitalia jak mój koń!
* Masz genitalia jak twój koń.
Rycerz wraca na swój dwór, a tam naprzeciw wybiega jego wierny
giermek(z wiejskim akcentem):
Ło Panie, Panie! gdzieżeś ty był!?! Jom żem siem ło ciebie tak
zajebiście martwił
Rycerz: Nie gadaj mi tu głupot tylko weź topór i walnij mnie nim w
głowę.
* Nie panie, nie! Jom mogłbym ciem zajebiście zabić!
* Walnij mnie, bo ja cię walnę!
* Ok.
Giermek wziął zamach,uderzył...
* Łooooooo, panie..... jak ty jesteś zajebiście nieśmiertelny
* To nic. Walnij mojego konia!
* Ło panie! Twój koń też jest zajebiście nieśmiertelny
* To nic. Patrz na to!
Rycerz otwiera klapkę w zbroi i pokazuje zawartość giermkowi.
Giermek: ŁOOOOOO PANIE Jaka zajebista cipa
-----------------------------------------------------------------------------------
Będę księdzem. Jak mój ojciec.