Macek napisał(a):
> listę i odbębniasz kurs, albo wybierasz sobie człowieka, który
to chyba nie do konca tak. ja nie uwazam, ze kurs odbebnilem, bo byla to ciezka harowa ktora dawala zajebiscie duzo satysafakcji. i bardzo duzo sie nauczylem. poznalem sporo - a nie tylko hale i jedno czy dwa wyscia do moka (jak to bywa czesto w betlejemce), ale tez slowacja, zachodnie.
> robisz to, na co cię akurat stać. Generalnie - to dwie różne
> bajki.
chyba nie do konca - na kursie tez placisz i wspinasz sie z instruktorem. a jak to wyglada zalezy od ciebie, ile osob jeszcze bedzie z toba osob i instruktora. sa tacy ktorzy raczej nie biora wiecej jak 2ch kursantow, wiec sytuacja imvho jest bardzo podobna.
A Marek napisal:
>Niestety nie mozna. Ale wspinanie to nie wszystko, wyklady sa imo wazniejsze.
g prawda. zadna teoria nie opisze ci wszystkich sytuacji z ktorym i sie spotkac mozna. nie zastapi wspinania. wyklad jest tylko uzupelnieniem. zreszta robienie go osobno to imvho takie 'szkolne na sile'. u mnie 'teoria' byla podana w formie rozmowy na podejsciu, zejsciu w wolnej chwili np w samochodzie. uwazam klasyczny wyklad w gorach raczej za forme dosc sztuczna.
Wiadomość zmieniona (06-09-04 22:00)
--
saj