No niestety, koński problem jest obecny wszędzie. Ostatnio pochłaniały mnie obowiązki na forum o muzyce organowej, gdzie jako od niedawna jeden z adminów musiałem dokonać gruntownego oczyszczenia "stajni Augiasza". Przypuszczam, że gdyby tu Admin miał czas i chęć by czasem trochę posprzątać, Starosta mógłby wziąć bezterminowy urlop. Problem polega na tym, że są konie, które srają nie myśląc nawet o tym co piszą i po co. Dzień w dzień pojawia się 20 (conajmniej) nowych wątków, z których do czytania nadają się 2, a potem trzeba wcisnąć "oznacz wszystkie jako przeczytane". Z tego między innymi powodu z rzadka się tu ostatnio udzielam, no bo nie ma o czym pisać po prostu. Na tym tle posty "łośka" odznaczają się, wbrew pozorom, zupełnie niezłą jakością.
Nie mniej jest parę symptomów i mechanizmów końskiej forumowej mechaniki fekalnej na które pragnę zwrócić baczniejszą uwagę:
1. koń lubi pisać nawet kiedy nie ma o czym, byle pisać... co gorsza nie ma w tym nawet jakiejś ideologii czy chęci błyśnięcia, koń pisze bezmyślnie by pisać, i tym zaśmieca fora;
2. próba uświadomienia koniowi, że sra pod siebie bezmyślnie powoduje kolejne strugi gówna o rozmiarach lipcowej powodzi '97;
3. gruntowne sprzątanie forum i wywalanie jałowych końskich wypierdów przynosi rezultat natychmiastowy: koń zobaczywszy, że woda jest systematycznie spuszczana i jego radosna tfu'rczość przepada bezpowrotnie w odmętach kanalizacji obraża się i przestaje smrodzić, co najwyżej usiłuje sprowokować nagonkę na Admina, który rzekomo "terroryzuje" forum; takie sprzątanie zwykle powoduje lekkie spowolnienie rozwoju forum (pod względem ilości postów), ale za to zyskujemy zdecydowanie na jego jakości;
4. koń jest natrętny - wywalony z forum oknem wraca drzwiami i na odwrót, zmienia nicki, pisuje pod kilkoma na raz - ale nawet zakamuflowawszy się dokładnie - prędzej czy później ujawnia swoją koniowatość - bo własną naturę da się modyfikować (tzn. próbować przestać być koniem) ale ukryć jej nie sposób, skoro koniem chce się być nadal wbrew rozsądkowi;
5. tutaj, skoro Admin hołduje bezwzględnie pojmowanej wolności słowa, nawet za cenę niesprzątania końskiego łajna - bat Starosty, choć czasem używany bez umiaru i nie zawsze do końca przemyślanie - jest jednak jakimś środkiem zaradczym: zmusza konie do myślenia... a przy okazji radości i ubawu dla postronnego Czytelnika wiele.
Pozdrówka dla Mastalerzy ;-)))