banda @#$%&ów - to była
dwa tikusie srebrne - jeden charakterystycznie podrdzewiały, nad lewym reflektorem miał srebrą folię naklejoną (niby taka zaprawka), jeden peżocik i czerwoniutkie srajczento - był jeszcze piąty, ale nie zapamiętałem "marki";
wkurwiłem się niewąsko, bo wtachaliśmy (pomny uwag szanownych grupowiczów - nie wjechałem w skały;-)) z kolegą Córki, Żony, Babcię sztuk jeden + cały asortyment (ze dwa metry sześcienne niezbędnych rzeczy) do Cyrku gdzie stały "tylko" trzy auta i usłyszeliśmy: że miejsca są zajęte, bo przyjadą jeszcze dwa auta.... - wycofaliśmy sie ciut niżej;-(
nie dziwię się, że właściciel się wkurwił bo @#$%& te poszły kopać piłkę na piękne pole koniczyny....
niestety obecność Dzieci i Żon, niepełny skład osobowy spowodowała, ze nie próbowaliśmy prostować kręgosłupów owym chujom - przykro mi z tego powodu;-)
pozdr
dr know
ps. może następmnym razem połączymy nasze siły i wyjebiemy kolesi???