Zamieszczone zdjęcie świadczy o tym, że wśród wspinaczy jest nadreprezentacja logicznie myślących ludzi, którzy mają w dupie kretyńskie nakazy / zakazy / rozporządzenia.
Śmiertelność w listopadzie wzrosła nie z powodu covid'u, a z powodu zaprzestania leczenia większości - o wiele groźniejszych od covid'u - chorób. Ludzie z niewypranymi mózgami wiedzieli, że tak będzie już wiosną, kiedy to:
- lekarze pochowali się w domach, lecząc oczywiście dalej, ale tylko prywatnie (wirus groźny tylko w publicznych przychodniach).
- wprowadzono masowe "teleporady" (pod warunkiem dodzwonienia się)
- za swoje "poświęcenie" lekarze dostali dodatki do pensji, hitem jest dodatkowe kilkadziesiąt zł dla teleporady dla chorego na covid,
- chorzy na poważne choroby zamiast 1% szansy na zejście z powodu covid'u dostali 90% prawdopodobieństwo śmierci z powodu nieleczonej przypadłości.
Mógłbym tak długo o ciężkiej pracy medyków (też kilku znam), ale de facto w Polsce przestała istnieć służba zdrowia, za to zarobki w tej grupie wzrosły. Jedna z nielicznych grup zawodowych, która zyskała na epidemii.