Bo wymagane jest (przynajmniej kilka kat temu była) przynależność do klubu, gdy chciało się robić kurs tatrzański w Polsce! Poza tym ja swoimi wypowiedziami "nie opluwam" klubów, wyraźnie napisałem, że to mój lekceważący stosunek do życia klubowego sprawia, ze nie jest mi on do niczego potrzebny. Górskie przyjaźnie jakoś udaje mi się zawierać poza klubem i jakoś się górsko realizuję poza KW. Co nie oznacza, że działalność klubowa zamiera czy są tam drętwi ludzie. Po prostu radzę sobie sam, a powód zapisania się do klubu poodałem na początku.