oglądałem w niedziele. A parę godzin wcześniej skończyłem ksiązke. Sam Joe jest zadowolony z filmu (tak pisze w knidze).
Podobal sie mojej dziewczynie - nie wspinajacej sie (choc nie jest kompletnie zielona:), podobal sie mi (sie wspinam i chyba tez nie jestem juz kompletnie zielony:). ludziska w kinie siedzieli cichutko i byli skupieni.
Fajnie lączy dokument i film fabularny, precyzyjny, nie ma przekłaman (przynajmniej nie zauwazylem:)
A swoją drogą czy on naprawdę musiał ciąć tą line? nie jestem specjalistą od zimy i lodów ale naprawdę nie mogl juz nic zakombinowac z czekanem w sniegu? (jak przy wyciąganiu ze szczeliny). To pytanie do specjalistów. mam nadzieje, ze nie glupie.
pozdr
tk