Krotki opis turysty w gorach wg planow naszych politykow i wladcow:
"Idzie sobie turysta, przy pasie ma przywieszony GPS, z drugiej strony krotkofalowke, na piersi wisi mu mapnik. Ubrany jest w jaskrawozolty kombinezon jednoczesciowy, widoczny z daleka ( taki jak policyjny), ma zalozona uprzaz z krotka metrowa tasma, za pomoca ktorej idzie na prowadnicy takiej jak via ferrata, poczawszy od momentu gdy wchodzi na oznaczony szlak.( Kuznica) Ponadto ma plecak w ktorym ma "drobniaki" ( 5 zl) , ktorymi placi co sto metrow za prawo wejscia na kolejne odcinki zaporeczowanego szlaku do specjalnie przygotowanych skrzyneczek na wzor parkometrow. Nie zapominamy rzecz jasna o kasku z kogutem migajacym na szczycie.
Poruszac sie mozna tylko z dodatkowo oplaconym przewodnikiem ( proporcja 1 przewodnik na 1, gora 2 turystow) i tylko jezeli temp oscyluje miedzy +15 a + 25 st C. Pojawienie sie sniegu na szlaku absolutnie dyskwalifikuje nas od poruszania sie w gorach.
Za ewentualne wypadki ponosi odpowiedzialnosc turystka jako ze nie dopelnil obowiazkow nalezytego zabezpieczenia sie. No bo jakze by inaczej- gdyby dopelnil nic by sie nie stalo- a to kask byl krzywo zalozony, a ko kurteczka zolta splowiala.
Koszta ratownictwa ponosie rzecz jasna poszkodowany turysta. Jakby nie byl winien ( nagrzeszyl) to by go przeciez piorun nie strzelil."
No to mozemy juz isc Moka ze spokojnym ( ale czujnym) sumieniem.
--------------------------------------------------------------
uderz w spiwor a gurek sie odezwie