takoz i go zapamiętałem - mówię Ci koncert był wyjątkowo udany - aż łezka się w oku kręci;
cztery albo i pięć setów w Knajpie "Metro" w Białym - trza ci wiedzieć że był to baaaaardzo odjechany lokal - meble z tektury falistej (jaki Strażak to odebrał - nie wiem), jakieś rusztowania, barman 1,60 wzrostu i 120 kg zywej masy - taki harlejowiec (łyso z przodu, długo z tylu i wąsy na przedzie - fajny gość, mówie wygladal jak te świniaki z Gwiezdnych Wojen)....
saxista tenorowy co improwizacja to siadł pod stopą i lufę ciągnął, potem wstawał i zasuwał, Mozdżer wymiatał z kąta zza baterii szkła (jacyś kolesie odstawiali tam drinki haha), Tymon kręcił kontrabasem lepiej niż ten z "Pół zartem...." i wstawiał swój abstrakcyjny humor w przerwach;
wogóle przyfarciło mi się tego wieczora bo starszy kolega dał mi bilety i swoją dziewczynę mówiąc: "...weź ją kurwa, gdzieś zabierz , niech się rozerwie"
pozdr
dr know