Hahahaha, biedny Jerry...!!! :))) Co za niefart! I nie zwiezyl sie publicznie z tego traumatycznego doswiadczenia? Ale padlo... jak raz kolo przyjechal odwiedzic rodzinne strony :) Jakby to pewnie u nich, w US powiedzieli - shit happens... No wlasnie, a tak a'propos- co z nim? Gosciu przeszedl od stadium slepego kontestowania wszystkiego co istnieje poza Rockies, do etapu naprawde rzeczowego kolesia... i zniknal!!! ;-)))
pozdr
P.S. Na pohybel biurokratom i formalistom ;-) Ale do kursu u dobrego instruktora goraco zachecam, bo warto ze wzgledu na swoje szacowne i umilowane dupsko!!!
Wiadomość zmieniona (24-02-04 00:55)