> Historia ciekawa, analogia żadna.
> Jeżeli jeździsz w sposób przeze mnie opisany,
> to unikasz w znacznej mierze głazów, zrzucanych
> Ci na czaszkę.
Nie zrozumiałeś analogii. Kursantka była poszkodowana nie dlatego, że leciały na nią dwa głazy (żadnym zresztą nie zaliczyła), tylko dlatego, że zmuszona była spojrzeć w oczy człowiekowi przekonanemu, że za chwilę umrze. Sądząc z kosztów leczenia psychiatrycznego była to całkiem wymierna szkoda.