19 mar 2012 - 13:41:18
|
Zarejestrowany: 20 lat temu
Posty: 2 778 |
|
Witam,
Jak już wspomniałem, byłem podsądnym w takiej sprawie. Na rozprawie miałem ze sobą grubą księgę "Prawo o ruchu drogowym z komentarzem". Zacytowałem kilka zapisów, głównie związanych z czasem reakcji i długością drogi hamowania - dla mokrego asfaltu przy samochodzie o masie ok. 1,2 tony wyposażonego w dobre opony, przy prędkości 50 km/godz wynosi ona prawie 40 metrów. Do tego dochodzi czas reakcji kierowcy, oraz czas reakcji kierowcy w samochodzie za nami (od momentu zobaczenia naszych świateł stopu do przetworzenia w mózgu sygnału - czyli dla sprawnego człowieka jakieś 0,4 plus 0,8 sek) - i wynika z tego jasno, że jeśli za nami z podobną prędkością jechałby inny samochód to zacząłby hamować o 16.6 metra "później" niż my. Więc jeśli byłby w mniejszej odległości, wjechałby nam w tyłek. Czyli "nie opłaca" się nam ostro hamować, gdy widzimy we wstecznym lusterku auto w mniejszej niż 16,6 m odległości, i gdy do skrzyżowania mamy mniej niż 40 metrów (przy czym opisałem sytuację "praworządną" gdy nie przekraczamy dopuszczalnej w mieście prędkości, a sami wiecie jak jest..)
Warto dodać, że właśnie dlatego na skrzyżowaniach w ruchu miejskim nie ma zmian "zerojedynkowych" - zielone-czerwone, lecz jest bufor w postaci światła żółtego (bo np. pieszy wchodzący na przejście ma mniejszą masę i szybszy czas reakcji, więc znajdzie się na przejściu dużo szybciej - wszak czeka i patrzy tylko na sygnalizator).
Sprawę wygrałem, zresztą jak prawie wszystkie "drogowe" w których byłem podsądnym (jedna to wypadek po wjechaniu na studzienkę bez pokrywy, jedna - żółte światło i dwie - radar "pistoletowy").
W jednej, (też radar, w Korbielowie) po rozsądnej argumentacji sędziny (panie, szkoda naszego czasu i pana pieniędzy - pan wygra, ale za kilka wizyt w tutejszym - żywieckim - sądzie, zapłaci pan więcej niż zaoszczędzi) poddałem się "dobrowolnej grzywnie" w najniższej możliwej wysokości - 50 zł.
No i jeszcze jedna sprawa, ale z drugiej strony - na skrzyżowaniu w moje drzwi (ja miałem pierwszeństwo) na głębokość środka auta wbiła się ciężarówka kierowana przez pijanego kierowcę - na szczęście miałem nie zapięte pasy bezpieczeństwa, bo nie pisałbym tego przydługiego kombatanckiego postu.
Pozdrawiam, Jacooś
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty