19 mar 2012 - 12:36:58
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 20 092 |
|
Na marginesie: w przeciągu roku, w zasadzie niecałego, odwiedziłem samochodem następujące kraje: Niemcy, Belgia, Holandia, Francja, Hiszpania, Szwajcaria, Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Norwegia.
W każdym z tych krajów panuje nieporównywalnie większa kultura jazdy, niż u nas. W każdym z tych krajów przepisy są dość ściśle przestrzegane. Mnie to się osobiście nie podoba, bo uważam, że limity prędkości są kuriozalnie niskie, ale mniejsza o to.
Nie mniej jednak, w żadnym z tych krajów nie spotkałem praktyki stawiania na żółtym. Przeciwnie, tendencja jest odwrotna, widząć żółte i konieczność ostrzejszego hamowania, ludzie zawsze przyspieszają. Oczywiście przejechanie na czerwonym jest raczej wyjątkiem.
W Finlandii za jazdę, którą Doktorze uskuteczniałeś po Żelaznej, dostałbyś mandat, a w każdym razie pewnie zostałbyś zatrzymany do kontroli. Tu jeździ się zgodnie z przepisami, ale za to wykorzystuje się je maksymalnie, zaś ruszenie spod świateł to taki półsprint, nikt się nie opierdala.
Reasumując, pierdolicie koledzy, aż w dupie szczypie.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty