Wystarczy popularyzacja jednośladów. W Polsce można bez większych problemów jeździć 9-10 miesięcy w roku. Skuter 50cm i kultura jazdy załatwiłyby sprawę korków. Ale Polacy to są pizdy. Świetnie widać to po tym, ile osób jeździ zimą na rowerze. I dla takich ludzi jazda skuterem jawi się jako jakaś kosmiczna niedogodność.
Ale Polska to kraj paradoksów. Kraj biedaków, w którym jeśli już ktoś ma mieć jacht, to koniecznie wypasiony z wysokością stania w kabinie, samochód musi być wielki, mieszkanie też musi być olbrzymie, choć w jakimś Pierdolewie, z którego jak piszesz Polak będzie dojeżdżał do pracy 1.5h. Mógłby kupić mniejsze w mieście, ale to dyshonor.
Taki człowiek nie pojedzie do pracy skuterem. I dlatego będziemy się pierdolić w coraz gorszych korkach. Ale to nasz polski burdel, który niewiele ma wspólnego z realnymi bolączkami motoryzacji w miłych miejscach do życia. Choć oczywiście zdaje sobie sprawę, że są miejsca o wysokiej kulturze itd., gdzie te problemy są jeszcze większe (tzn. korki) - np. Japonia.