Wspomnę tutaj historie która przydarzyła mi się w Szwecji. Tak odnośnie kultury jazdy.
Jechaliśmy na rowerach starą drogą jakąś taką historyczną, widokową, ale niesamowicie wąską tak że mieścił się rower i samochód po egzemplarzu, i krętą. Za nami jechał samochód który miał problem z wyprzedzeniem nas a do tego rowery były wyposażone w sakwy i ani trochę prostej co by przeskoczyć ani też miejsca co by zjechać więc i tak trzeba by było stawać na drodze. i ten nasz spacerek z prędkością ok 22 km/h trwał ok 5-8 km w połowie jednak chciał spróbować nas minąć i wychylając się zza mojej dziewczyny ujrzał z naprzeciwka jadący samochód. To był jedyny samochód który widzieliśmy jadący z naprzeciwka. A on drugi raz już nie próbował dojechał z nami do miejsca gdzie mógł spokojnie wyprzedzić. Kierowcą był albo ze Szwecji lub Niemiec.