dr know Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> >>i niefajne jest to, ze ludzie w szpitalu beda
> sie borykac z kaluza krwi pod lozkiem
>
> wręcz przeciwnie - fajne;
> szpitale sa dokładnie po to, żeby borykac sioę
> z kałużami krwi - a to pod łóżkiem, a to w
ok -- niemniej, pominiecie trupa, co to smierdzi na pol
bloku (mieszkalnego, nie operacyjnego!) jakos mnie tam
cieszy.
i nie chodzi o to, ze ktos zasnie i nie wstanie i sie rozlozy,
chodzi o to, ze wszyscy dookola beda wiedziec, ze nie mial
innego wyboru, ze od dlugich miesiecy chorowal, doswiadczal
bolu, itp.
> >>wierze, ze istnieja tak dlugie cierpienia, ze
> przeciwnik eutanazji stanie sie jej
> zwolennikiem.
>
> zawsze mówiłem żes wierzący!
kiepska zonglerka slowami, doprawdy, ale ok, badzmy na chwile
kurewsko precyzyjni: ja WIEM, ze czlowiek jest w stanie zadac
drugiemu bol, i sprawic, ze bedzie cierpial.
oczywiscie mozesz podwazac te wiedze za pomoca zmian znaczen
slow, ale lepiej nie.
idac dalej: zbierz mi setke zagorzalych przeciwnikow eutanazji,
moze byc z Radia Maryja albo z Frondy, a najlepiej z szanownej
Hierarchii, moze byc tylko polska.
i zaczniemy (albo tylko ja, a ty za swiadka) ich "lamac kolem",
ew. ogolnie torturowac, i niewazne, czy bedzie to technologia
rodem z CzK czy MBP czy Inkwizycji czy ostatnich wynalazkow
usa -- niewazne.
byle nikt nie zszedl, no bo to nieestetyczne.
i jesli dwadziescia sztuk/100 przetrwa z "Bog tak chcial" na
ustach -- przestane "wierzyc"...
to jak?... ktos sie poswieci?
> natomiast nie myl chęci samounicestwienia ze
> zwolennictwem eutanazji;
nie myle. zwolennictwo dotyczy prawa do poproszenia lekarza
"prosze mi to wstrzyknac" -- jesli morfina nie pomaga i jesli
wiadomo, ze i tak zejde. chcialbym miec to prawo, nie chcialbym
miec koniecznosci korzystania z niego.
> zauwaz do chęci samounicestwienia nie trzeba
> wielkich cierpień - czasem wystarczy dwója w
> dzienniczku, che che;
a samounicestwianie sie poprzez pobieranie szkodliwych
substancji? czy nie nalezy zostawic ludziom tanich fajek
i wody i kazac placic dodatkowo za kurowanie rakow i
marskosci?
> >>czy sila tego argumentu opiera sie na malosci
> owej "grupki"
>
> nie - ten argument opiera się o "impotencję"
> wiesz - po prostu: nie wszystko co bys chciał
> mozna mieć - i bardzo dobrze;
zgoda, ale pytam, jaki swiatopoglad uwaza skrocenie
mak przy smierci za "bardzo duzo"?
> delikatnie podsumowując - ja wychodzę z
> założenia że wszystko ma swój porządek -
> więc najpierw (jeżlei przy umrzykach się
> kręcimy): przestańmy przeszkadzac ludziom w
> samobójstwach, przestańmy ich odratowywać,
> przywróćmy KS (ten ma przynajmniej wymiar
> dydaktyczny)...
wrzucanie KS do jednego worka z ratowaniem samobojcow
czy eutanazja postrzegam jako dziwaczny zabieg -- troche
tak, jak ktorys sejm rozwazal zlagodzenie ustawy antyaborcyjnej,
a babcie z radia gardlowaly, ze "sejm kaze zabijac dzieci" --
pomieszanie wynikan i kwantyfikatorow.
> jak to jakos odkręcimy wówczas
> zajmijmy sie patologią pt. eutanazja;
wyjasnij, co jest patologicznego w eutanazji?
ja bym sie zgodzil nawet na zaobraczkowanie albo tatuaz albo
cokolwiek -- znak dla lekarza -- ze ten egzemplarz ma prawo
do zastrzyku litosci.
a jesli ktos uwaza eutanazje za patologie, moze tego znaczka
nie miec, i bedzie to znaczylo "chce umrzec naturalnie, bo tak
lubie, wierze, zasluze, zmaze grzechy, etc" -- cokolwiek ludzie
o tym mysla.
dobre rozwiazanie?
albo nie, ja w razie czego, odpukac, pojde do szpitala z kawa
i koniakiem!!! :)))
> i zmieniając na chwilę temat - jak będe łamał
> Cie kołem i obecasz mi swoje mieszkanie to
> będzie ok?
hehe.. na bashu nazwaloby sie to "kurwa, nie to okno"