Proszę Szanownego Koleżeństwa!
Jestem głęboko przekonany, że najistotniejsze i najprawdziwsze doznania Karłowicza-taternika znalazły swój wyraz nie w jego pismach, lecz muzyce.
Również jego autorstwa fotografie Tatr, przecież wykonywane na archaicznym sprzęcie - choć niejeden fotografik zapewne powie, że lepszy przedpotopowy Zeiss niż dzisiejsza "cyfrówka" - przemawiają do mnie mocniej i wyraźniej zafascynowaniem Tatrami ich twórcy.
Zatem nie szukajcie notatek z wycieczek w stylu: "okiennice schroniska zastałem otwartą "(*). Patrząc na białoczarne Kościelce w zimowej szacie słuchajcie muzyki hal i turni zaklętych w patyturę.
Lubiący Tę Muzykę
Gunio
(*)
Cytat z najprawdopobniej ostatniej notatki M. Karłowicza w Księdze Starego Schronu na Hali Gąsienicowej wpisanej w dniu jego śmierci w lawinie pod Małym Kościelcem.