Szalony Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> <że była z rodzinami w tych najstraszniejszych
> dla nich chwilach.
>
> Myślę-i jest to moja opinia polityczna-ze dbała
> głównie o to aby w owych strasznych chwilach
> ktoś z rodzin nie doświadczył chwili chłodnego
> rozsądku.Np nie kazał "otworzyć trumny" na
> konto "pasowania mankietów" do "reszty"-czy nie
> zlecił jakiś "kontr-badań".....Udała się jej
> -z mojego punktu widzenia-rzecz
> niewyobrażalna.Część rodzin pochowała "nie
> wiadomo kogo" a być może nawet "nie wiadomo
> co"-w kontekście swojej wiedzy na ten
> temat.Świadczy to owszem o mistrzostwie Kopacz w
> kwestii sugestii i perswazji-ale to jeszcze nie
> powód do szacunku.Odwaliła za Ruskich-kawał
> roboty!
To tu się bardzo różnimy, i nie jest to moja opinia polityczna.
Wynika z tego, czego byłem świadkiem.
Wiele osób nie mogło rozpoznać ciał i możliwa była jedynie identyfikacja DNA.
Zastanów się, co może oznaczać takie zdanie w kontekście czysto mechanicznym. Nawet "oswojeni" z tematem byli w szoku.
Wszystkie zebrane szczątki zostały porównane z DNA przywiezionym z Polski oraz z tymi próbkami, które zostały pobrane od rodzin w Moskwie. Mimo, że z czysto biologicznego, a nawet nazwijmy to technologicznego punktu widzenia było to bardzo trudne. I trwało długo. To nie jest badanie morfologii na cito.
Nikt nikogo nie naciskał. Wręcz znam sytuacje przeciwne. "Nie jest pani/pan na 100 % pewien - proszę nie podpisywać. "
Rozumiem dylematy niektórych rodzin.
Podobne bardzo, z psychologicznego punktu widzenia, dylematy towarzyszą transplantologii i stwierdzaniu śmierci mózgu. Trudno pogodzić się z faktem, że człowiek podłączoony do respiratora na OIOM, gdy serce pika i klatka piersiowa się unosi, a czasem nawet ciało wykonuje jakieś ruchy, że ten człowiek nie żyje.
Trudno jest uwierzyć w śmierć bliskich, nawet czasem jak się widziało ciało z dającą się rozpoznać twarzą.
Ciała do trumien były wkładane po identyfikacji. To, co Ty proponujesz, doprowadziłoby większość do obłędu.
K.