Minie uczono, że taśma po zjeździe, przez którą przeciągało się linę, w celu jej ściągnięcia, nie powinna być już używana, bo uległa uszkodzeniu. Przyglądałem się takim taśmom (po ściągnięciu liny) - wyraźnych śladów nadtopień nie mają, ale kto wie, skądś te wypadki zerwania taśm przy zjazdach się biorą...
Inna sprawa, że w warunkach tatrzańskich taśmy bardzo szybko ulegają uszkodzeniu (słońce, deszcz, wiatr).
Jeśli mi uda się odzyskać wcześniej założoną przeze mnie do zjazdu taśmę, to używam jej co najwyżej jako szpejarkę - choć tego też nie powinno się robić, bo gdy okaże się, że jest to ostatnia taśma, jaką ma się przy sobie, a trzeba coś założyć, to jest silna pokusa aby taką zużytą taśmę wykorzystać do asekuracji...