$więty Napisał(a):
-------------------------------------------------------
>
> Oderwanie się od ziemi aparatu cięższego od
> powietrza źle rokuje, to prawda.
> Nas ciekawią w gruncie rzeczy dwie sprawy: 1.
> dlaczego pilot lądował choć
> nie powinien? 2. dlaczego poprawnie schodzacy
> samolot nagle zmienił trajektorię?
> Dla szczególnie ciekawskich pozostaje jeszcze 3.
> kiedy rosyjski IŁ odleciał znad
> lotniska? W$
To moja osobista koncepcja:
1. Nie było zabezpieczenia transportu z zapasowych lotnisk, czyli mimo wpisania do planu lotu ATC dwóch lotnisk zapasowych lądowanie tam wiązało się z bardzo dużymi perturbacjami organizacyjnymi. BOR ze szczerością dziecka opowiada, ze nie wiedział o zapasowych lotniskach, bo specpułk go nie poinformował. Czyli brak łączności w ważnych dla bezpieczeństwa państwa sprawach. To stwarza pilotom "ciśnienie". Musieli mieć świadomość, że jak nie wylądują to zawalą imprezę i będzie dym na linii rząd - prezydent.
2. W planowaniu wybrano tak naprawdę teren przygodny, czyli zaryzykowano zamiast polecieć 100 czy 300 km dalej. I co by się stało, jakby się przejechali? Siewiernyj jest BYŁYM lotniskiem, nie istniejącym w oficjalnej dokumentacji, bez opublikowanych tzw. kart podejścia, bez gwarancji utrzymania pasa. Nie chodzi o lądowanie małą sportową cessną tylko samolotem ważącym 80 ton przy stosunkowo dużej prędkości podejścia, ze 100- ma ludźmi na pokładzie , a niektórymi całkiem ważnymi dla państwa.
3. Siewiernyj jest miejscem bez osłony meteo. Dla wyjaśnienia, aktualne warunki, tzw. METAR są publikowane dla każdego lotniska komunikacyjnego co 30 minut, a pilot ma obowiązek odsłuchania aktualnego (jak sie szybo zmieniają warunki to i aktualizacja nawet co 2 minuty) komunikatu na odpowiedzniej częstotliwości (tzw. ATIS, żeby posłuchać jak gada taka pogodynka dla Okęcia wystaczy zadzwonić pod 226502111.)
4. Wiadomo, że o tej porze roku, jak na około jest las i bagna, to rano bywają mgły. Wystarczy pojechać na warszawskie Babice na obrzeżach Puszczy Kampinoskiej, Bywają takie pogody, mgła zwykle znika w wyniku operacji słonecznej. Wystarczyło zaplanować wszystko nieco później.
5. System ILS nie istnieje w Siewiernym (przy okazji rozwalaja mnie stwierdzenia, że był dla Tuska a zwinęli dla Kaczyńskiego, ILS to bardzo trwała konstrukcja, nie da się jej zwinąć jak dywanu). ILS - Instrumental Landing System - pozwalałby (przy I, najniższej kategorii urządzeń na Tu 154) na lądowanie przy widzialności jakieś 600 m i podstawie 60 m. Amerykanie nawet nie pomyśleliby o wysłaniu na takie lotnisko Obamy, ale my...
Brak systemu oznaczał możliwe lądowanie przy podstawie co najmniej 500 stóp i widzialności 1500 m. Czyli lądowanie w warunkach do lotu VFR ! Mając informację, że jest źle z pogodą, powinni od razu dać na zapas. Dlaczego nie poszli? Patrz m.in. p. 1. Ale nie tylko, również to, że:
6. W wojsku lata się na wykonanie zadania, no na rozkaz. Niech ktoś to wreszcie głośno powie. Nikt nie pyta np. ile godzin w gotowości czekają piloci (patrz wypadek Millera, kiedy pilot nie był "świeży i wypoczety"). Nikogo to nie interesuje. W cywilu wysokość decyzji jest święta, na wysokości decyzji albo pilot WIDZI pas i decyduje o lądowaniu albo NIE WIDZI PASA i wydaje komendę GO AROUND. Tu a) nie było opublikowanej aktualnej dokumentacji b) decyzja należy do dowódcy, bo to armia.
6a) Był wojskowy system wspomagania radarowego, ale to nie jest lądowanie precyzyjne. Na dodatek istnieją różne kultury używania takiego systemu ( w Rosji ma "dać kwit: czyli potwierdzić wysokością odległość, w NATO operator radaru nadaje tak, ze pilot nawet nie ma czasu mu się wciąć i nie odpowiada) . To kolejny potencjalny czynnik błędu.
7. Lotniska nie zamknięto, bo to nie było lotnisko. Tu udostępniono pas na dyplomatyczną prośbę polskiej strony. Który z siedzących na wieży ludzi miałby pakować się miedzy wódkę i zakąskę, czyli wziąć odpowiedzialność za to, że Rosja nie wpuściła polskiego prezydenta na obchody itd... no byłby dym. Gość na wieży był formalnie informatorem, nie kontrolerem. Znów dodatkowe, niepotrzebne ryzyko. Poinformował o złych warunkach, zasugerował zapas, wszystko, co mial do zrobienia.
8. Co do trajektorii schodzenia, to nie snułbym hipotez z Iłem, tylko wział pod uwagę, że istnieje znana naturalna tendencja do jak najszybszego zobaczenia ziemi, czyli schodzenia pod chmury. Historia lotnictwa zna pewnie setki takich tragedii. Dodatkowo mogło być to, że przy stromszym schodzeniu ten model ma tendencje do zjeżdżania bardziej (właśnie ze względu na skos skrzydeł i cieżki tył- silniki), a okres adpaptacji turbiny wynosi więcej niż 10 sekund. Dlatego tak ważny jest zapas wysokości.
9. Nie było ostrzeżeń TCAS - o potencjalnej kolizji z innym statkiem. Gdyby były, już byśmy o tym wiedzieli.
10. Były ostrzeżenia GPWS o zbyt niskim położeniu samolotu, system wyłącza się, jeśli samolot jest w konfiguracji do lądowania nad lotniskiem na prawidłowych wysokościach, ale ten system czerpie dane z bazy danych lotnisk (przypominam, Siewierny nie jest lotniskiem, więc system nie mógł się wyłączyć, normalnemu schodzeniu też towarzyszyłoby w tej sytuacji PULL UP, PULL UP, wiec pilot mógł to zignorować!
11. Być może były naciski jeszcze w czasie lotu tu ew. zapis z rejestratora może dać bezpośrednią lub pośrednią odpowiedź, sprawa Gruzji i dym wtedy rozpętany przez... Gosiewskiego, któóry teraz zginął, daje aż zanadto do myślenia. Być może były naciski lub delikatne sugestie wcześniej, przed startem, a na pewno w pamięci piloci mieli tamtą aferę.
12. Być może nastąpiłą pomyłka w ustawieniu wysokościomierzy (QNH/QNE) lub przeliczenia mmHg/hPa, ale to nie ma znaczenia wobec faktu, że nie było minimów do lądowania.
13. Być może zostaną stwierdzone błędy szkolenia załogi, nalot dowódcy nie był wcale imponujący, drudzy na ATR- ach w Eurolocie mają więcej. Trening symulatorowy nie istnieje w Specpułku dla tego typu (jest symulator tego typu w Rosji, no ale przeciez Rosja be), samoloty się oszczędza , więc i możliwości lotu niewielkie, ale i tak w porównaniu z innymi jednostkami niezły, patrz sprawa pilota, który zginął w wypadku Bryzy). Większy nalot robią na casach w regularnych lotach na hm.. misje pokojowe.
14. Wylot się opóźnił, na pewno się na uroczystości spieszyli....
Generalnie wypadek, założę się, był typu CFIT, czyli Controlled Flight Into Terrain - całkiem sprawny samolot, nad którym załoga miała kontrolę (sterowanie) uderzył w ziemię.
Pzdr,
Kajetan
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2010-05-15 01:34 przez Kajetan.