AndrzejKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Rozmowa pozstanie co najwyżej prawdopodobna. W
> chwili obecnej faktu, że miała miejsce nikt nie
> jest w stanie udowodnić ( chyba że znalazła
> swoje odzwierciedlenie w notatkach Stasiaka)
> Dla ścisłości to Ankę znam, współpracowałem
> z nią i nie mam żadnych podstaw do poddawania w
> wątpliwość jej oświadczeń. Jednak, z punktu
> widzenia dowodzeniu twardych faktów takie
> jednostronne oświadczenie nic nie znaczy.
Jeśli w sprawie o zasiedzenie świadek zezna, że X posiadał nieruchomość od Y lat, to sąd najczęściej daje temu wiarę, oczywiście jeśli jest kilku świadków (testis unus... etc.) to tym bardziej - jesli zeznania są spójnie ze sobą i innymi dowodami.
Twoje prawo twierdzić, że oświadczenie (w uproszczeniu) osoby iż odbyła rozmowę na dany temat tylko uprawdopodabnia daną rozmowę. Zakładam że dziennikarz nie zmyślił całej rozmowy ani niczego nie dodał.
I tak jest to mniej fantastyczne od opinii "ekspertów" - tam opierano się o oparcia foteli. Tutaj o rozmowę z osobą która brała w niej udział.
T.