Re: Katastrofa samolotu z Prezydentem

AndrzejKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie namawiaj do wydania 3,9 na GP - moim zdaniem
> nie warto. Tekst o którym mówisz w całości
> jest dostępny na stronie naszapolska.pl
> Moim zdaniem niczego nowego nie wnosi do tego co
> juz wiemy poza sensacyjną informacją o
> publicznym krażeniu listy pasażerów na kilka
> dni przed wylotem z Warszawy.

Moim zdaniem warto - chociaż odkąd nie ma w niej Łysiaka to mniej.

Inne są rozumiem bardziej warte? Nie ma tam żadnej wody - tylko reakcja osoby zapoznanej przed uroczystością z jej szczegółami - tyle - wcześniej na przekazane tam informacje nie trafiłem. Trafiłem za to na takie które w tendencyjny sposób niejako ustawiały temat - upór pilota, słaba znajomość rosyjskiego i naciski na pilota w połączeniu z "informacjami" rosyjskich mediów i ekspertów o tym że przyczyną nie była usterka techniczna - znaczy co? kontroler lotów był nasz - znaczy ich?

Wszystkie w zasadzie informacje podawane przez polskie media były nie potwierdzone. Tak jak napisalem - jakiś fatalny ciąg zdarzeń miał miejsce - może przypadkowy a moze nie - nie wiem.

Na marginesie procedury są - ale zdrowy rozsądek też - stąd pojawiła się propozycja udania się przez prezydenta do Katynia pociągiem. Zgodzę się z tym, że nasi wojskowi - jakkolwiek ich nie oceniać - nie są debilami. Ciekaw jestem też jak zapada tego typu decyzja - cała wojskowa góra - leci jednym samolotem itp. Tak jak wysłac pracowników danej firmy zajmujących się jakąś - tam działką - albo np. dyrektorów/ członków zarządu razem. W większych firmach w przypadku szeregowych pracowników może to być głupotą - np. załadowac do autobusu całe biuro/ departament z dyrektorem i zastępcą.

Z tego co sie orientuję wojsko zostało w sobotę postawione z lekka w stan gotowości - więc te reakcje nie były od czapy - raczej prawidłowe - ginie dowództwo wojska wraz z prezydentem - alert!

Więc jest pewna co najmniej nonszalancja lub błędy w planowaniu vs prawidłowa reakcja po katastrofie.

T.