> cha cha cha
?????
> no ale do rzeczy - jestes jak mówisz fachowcem -
> jak to jest z tym globalnym ocipieniem?
Qrwa, nie jestem fachura tylko taka mam prace. A jak to jest??? Moim zdaniem tak:
1. Efekt ciplarniany to naturalna konsekwencja tago, ze Ziemia ma atmosfere
2. Klimat sie zmienia -> fakt obserwacyjny (np. topnienie sie lodow szelfowych na biegunach, co raz czestsze przypadki zjawisk ekstremalnych tj. powodzie, huragany itp.)
3. Czy to my zmieniamy klimat? Tego nigdy w 100% nie bedziemy pewni. Ale co jesli tak? Nigdy jeszcze w historii naszej planet czlowiek tak silnie nie oddzialywal na srodowisko. Ziemia to uklad samostabilizujacy sie. Tzn. ma ona naturalna zdolnosc do regulowania swoich zaburzen (tak jakby leczenia sie). Tylko jak kazdy taki uklad ma swoje granice dzialania. Co jesli swoja dzialalnoscia rozhustamy ten uklad poza te granice? Moim zdaniem uklad zacznie zachowywac sie chaotycznie, czyli pradopodobnie rozleci sie.
W badaniach nad najnowszymi zmianami klimatu zadziwiajaca jest zbierznosc wzrostu temp. notowana od mniej wiecej polowy XIXw. z zwiekszajaca sie od tego czasu emisja gazow cieplarnianych. Modele matematyczne, ktore szeroko stosuje sie w badaniach klimatycznych pokazuja, ze najlepsza zgodnosc pomiedzy wynikami tych modeli i obserwowanymi zmianami czasowymi stezenia np. CO2 dostajemy wtedy, gdy w danych wejsciowych uwzgledni sie strumienie antropogeniczne, ktore sa dosc dobrze sklasyfikowane.
Wnioski z badan mozemy oczywiscie wysowac sami.
Co do tego czy ktory profesor wielka glowa od zmian klimatu chcial przyjsc czy nie, nie mam wiedzy.
pozdro
Chmura