przelecialem ta wasza dyskusje o obrazaniu uczuc religijnych przez wdahowcow i tak se kombinuje: nie jest wg mnie problemem to co zapodal pchelos i jego stosunek do religgi (zdarza sie) - problem ma pchelos ze swoja "odwaga" i "nonkonformizmem - latwo jest pluc dzisiaj na chrzescijanstwo - trudniej jest go bronic, gdy od kilkunastu lat lansowane jest "jebanie czarnych". ot, moda taka.
pchelos - stan se przed lustrem i powiedz sobie w twarz - jebnalem chrystusikowi i jestem zajebisty, chlopaki mnie podziwiaja.