10 gru 2007 - 00:18:35
|
Zarejestrowany: 21 lat temu
Posty: 20 092 |
|
Ja bym tak nie generalizował. Antyklerykalizm to nie jest postawa głupia. Nalezy przypomnieć, że co innego antyklerykalizm, co innego ateizm. Antyklerykalizm - jako niechęć do instytucji Kościoła - to postawa w pełni akceptowalna. Co tu dużo mówić, wiele przemawia przeciwko temu, by uznać Kościół za reprezentanta Boga na Ziemi. Przykłady ze Świętą Inkwizycją są głupie, bo abstrahują od kontekstu historycznego. Ale już XX wiek - z umizgami wobec narodowego socjalizmu, i przede wszystkim wobec paktowania z samym diabłem, czyli Związkiem Sowieckim (za Jana XXIII)... to już nie przelewki!
Niechęć wobec Kościoła - w świetle tych spraw - nie może zostać uznana za brednię. Jest to wszakże niechęć z gruntu prawicowa - bo niechęć wobec socjalizmu (tu - narodowego) i bolszewizmu.
Jak to się ma do Pchelosa? Nijak. Ten dureń nienawidzi Kościoła, bo Kościół mówi mu, że kolega to nie dziobak. I to go tak kole...
Pamiętajmy jedynie, że można być głęboko wierzącym chrześcijaninem i antyklerykałem. Ot co.
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty