eeee masz tendencyjny filtr na oku...
ponad polowa artykulu o bojloverze jest pietnujaca i anty w sposob ewidentny (pierwsza polowa opisuje sytuacje bez wartosciowania):
"
Seksuolog Zbigniew Izdebski nie ma wątpliwości, że do Polski dotarła popularna na Zachodzie tzw. idea boyloverów (kochających chłopców). - Pod płaszczykiem przyjaźni z nieletnimi prowadzi ona do seksualnego wykorzystania - mówi. - Nie ma pedofilii dobrej dla rozwoju dziecka!
- Te absurdalne hasła! - dodaje Jakub Śpiewak, prezes Fundacji Kidprotect.pl. - Oni próbują zmiękczać pedofilię. Dlatego używają takich określeń jak "boylover" czy "młody przyjaciel". Bo przecież inaczej brzmi zdanie "seks pedofila z dzieckiem" niż "kontakt boylovera z młodym przyjacielem".
Poznańska studentka Małgorzata Bujak z portalu Survivors.pl dla dorosłych molestowanych w dzieciństwie obawia się, że strona "Misiaczka" jest zachętą dla pedofilów: - Bo przeważa na niej pogląd, że zaspokajanie przez nich potrzeb jest nieszkodliwe dla dzieci, o ile nie jest aktem brutalnym i pełnym przemocy.
Działacze organizacji walczących z molestowaniem seksualnym dzieci są wstrząśnięci. Uważają, że strona jest niebezpieczna, ponieważ kamufluje seksualne skłonności wobec nieletnich. Ich obawy są słuszne - strona cieszy się olbrzymim zainteresowaniem. Choć autor co kilka miesięcy zmienia adres, licznik wybił już 100 tys. odwiedzin.
Co robić z takimi stronami? Wszyscy twierdzą jednoznacznie, że powinny być pozamykane. Ale to nie takie proste. "Misiaczek" zdaje sobie sprawę, co mu grozi, dlatego stronę zarejestrował w Rosji. A sam pozostaje anonimowy.
- Istnieją sposoby na namierzenie autora - mówi kom. Zbigniew Urbański, specjalista od przestępstw internetowych z Komendy Głównej Policji. - Zainteresuję tą sprawą wydział kryminalny KGP i natychmiast podejmiemy działania operacyjne. Jeżeli okaże się, że "Misiaczek" popełnił przestępstwo, bezzwłocznie zaczniemy go szukać.
Wiele wskazuje na to, że autor strony jest poznaniakiem. Kilka tygodni temu wysłał do kilku poznańskich grup anarchistycznych apel o poparcie dla jego walki. Ci całkowicie zignorowali jego prośby - o szczegółach nie mówią, bo nie chcą być w żaden sposób kojarzeni z pedofilią.
"
za to zaklad fotograficzny jest generalnie broniony, jako wypadek przy pracy, bezmyslnosc... inna rzecz, ze tez nieco glupiejemy: po plazach w koncu biegaja nagie dzieci... pewnie juz niedlugo...