>>hehe... znac po tobie mozna sie wszystkiego spodziewac...
a jak - ale za to jestem przewidywalny, bo Kolega juz mniej....jak widzisz;-)
Prezio, choc z łokcia dostał za niesubordynację, zupełnie pretensji nie miał do mnie - abstrakcyjnośc i smiesznośc finału zrekompensowała ową niedogodnosc...
>>moze myslal ze go dziaba zaklujesz i do smietnika wrzucisz... :))
zakłuc...hmm czemu nie, ale to późna wiosna/wczesne lato było;
natomist co do wrzucenia to rady bym nie dał bo cięzszy i wiekszy...
>>a chlopcy z klubu gorzowskiego bawia sie slicznie...
ano ładnie - ale takie czasy że przez net jest blizej i taniej i...bezpieczniej;
za chwile nie trzeba bedzie juz od kompa wstawac i może niedługo ruchawki bedziemy mieli onlajn na tym forum;-)
ale chłopcom radzę żeby ugadali sie (do końca powyjasniali) przed biesiadowaniem - alko może pewne rzeczy przjejaskrawiac - przy dyskusjach wszak rosną idee-mutanty, zatem i problemik moze urosnąc do @#$%& wie jakiej rangi...
>>przypomina mi sie scena z podstawowki jak dwoch hojrakow
sie umowilo na "pranie mord" po szkole, zebraly sie trzy klasy
z "rocznika" oczekujac krwawego widowiska, utworzyl sie krag,
goscie w srodku... powyzywali sie i.... zaczeli pluc na siebie.... :)
wszyscy byli strasznie zawiedzeni...
przypomniałes podstawówkowe czasy - bezkompromisowe, emocjonalne do bólu...;-)
te bójki po lekcjach miały swój urok - gawiedź choc czasem podkrecająca atmosferkę był tez gwarantem uczciwości i pilnowała nieprzekraczania granic - zawsze był ktoś, kto powiedział dosyc...;
choc szczerze powiem, z tego co pamiętam nie uczestniczyłem jako zawodnik w takich ustawkach, po pierwsze zawsze byłem fizycznie marny (w 7mej klasie na początku roku miałem 142 cm wzrost a waga opiewała na 34,300) więc bjałem się w ostateczności, po drugie jak juz do spięc dochodziło na przerwach to do scysji doprowadzałem od razu...jakos tak te oczekiwanie na "po lekcjach" mnie mierziło - te wyceny typu "....Olendzki sprał kiedys Pęcaka, a ten Ferenca więc Ferenc nie da Olendzkiemu rady" - jeden z głosów, ale zaraz drugi ripostował:"...tak tak, ale Ferenc nawalił Kalemu, a przed tym Olendzki wydygał i uciekł...po za tym Ferenc przez rok urósł znacznie" itd.
i to oczekiwanie, zawieszenie - bez sensu - nikomu z zainteresownych się juz nie chciało, ale nikt przed gawiedzią nie chciał na tchórza wyjśc....
chyba dobrze że mam Córkę - Ona się na biust bedzie licytowała;-)
pozdr
dr know