witam i wspolczuje,
radze ci jak najszybciej wybrac sie do dobrego lekarza sportowego, bo jesli nie tego nie wyleczysz to mozesz skonczyc jak ja :/. ja mam problemy z nadgarstkami gdzies od 1,5 roku i jak kolejny ortopeda okaze sie idiota to jade do /krakowa do Pordesa po ratunek.
na poczatku bolalo mnie (chyba od campusa)przy prostopadlym wygieciu nadgarstkow (tak jak przy robieniu pompek) - przestalem uprawiac jakikolwiek sport i to byl chyba najwiekszy blad, bo calkowicie mi sie rozsypaly. piekacy bol nawet jak otwieralem drzwi i wygialem przypadkiem reke. potem zaczalem uzywac opaski usztywniajacej i plastrowac nadgarstek przy wspinaniu (bez zadnych krzyzy itp ruchow). pomoglo na tyle ze odechcialo mi sie isc do lekarza, ale nadal nie bylem w stanie zrobic nawet popmki na kolanach. gdzies po roku sie wkurzylem i wyprosilem skierowanie na krioterapie i lasery. to + wolne wracanie do sprawnosci (delikatne obciazanie i rozciaganie( pomoglo na jakis czas. juz myslalem ze wszysko jest ok bo moglem wykonywac rozne cwiczenia obciazajace ndgarste, ale ostatnio mi sie znowu cos posypalo... i przestalem wierzyc ze bez pomocy fachowca dam sobie z tym rade.
co do lekarzy to podam przyklad jakze blyskotliwej diagnozy "nadgarstki nie wytrzymuja obciazenia. dopoki bedzie przyczyna, bedzie skutek. dopoki bedzie sie pan wspinal - bedzie bolalo..." taaa, tylko co jesli boli mnie jak biore do reki widelec - mam przestac cokolwiek robic?
jezeli ktos mial taka kontuzje i ja wyleczyl to bede wdzieczny za pomoc
pozdrawiam