Po trudnościach? Stan do zjazdu?.Tak na oko...ze zdjątka to bym się dygał jeszcze wejść na ten wielki stopień bez przelotu....Mniejsza z tym dyganiem ale koncepcja "założonego z góry "w sensie tzn umocowanego na piku przelotu po prostu mnie rozwala....
W 1984 roku poprowadziłem "Pajączki "na Wodnej skale.Asekurując się ponad rysą z dwóch prastarych nitów związanych pętlą."Układ" ten miał może z metr taśmy niemniej stał się powodem poważnego zarzutu.Marek Płonka zaatakował mnie że w takiej sytuacji należąło zrobić tak jak na obrazu z gritów.Tzn umocować przelot na piku i spuśćić długą pętlę.Oczywiscie była to złośliwość-kamień obrazy między nami na kilka lat ....
Być może takie knify są jednak chlebem powszednim w gricie.Fajnie by było aby Marcin coś napisał o tamtejszych obyczajach dotyczących asekuracji bo zdjątka robią wrażenie.
Ja wybierając los mój, wybrałem szaleństwo.