Dlaczego lubie Kaczora? Proste. On stawia na ludzi takich jak Polko. Ludzi nie przekupnych i uczciwych. Ludzi ktorzy maja w dupie uklady:
Nagle wszyscy mnie kochają
Roman Polko postawił na właściwego człowieka...
Odkąd okazało się, że płk Roman Polko został doradcą prezydenta Warszawy i kandydata na prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, zyskał kumpli.
- Nie myślałem, że mam tylu "przyjaciół". Dostaję propozycje pracy, pod którymi kryje się drugie dno. Ludzie donoszą na szefów i kolegów - z niechęcią mówi Roman Polko, doradca prezydenta Warszawy ds. bezpieczeństwa.
20 proc. za limuzynę
- Kolega, którego nie widziałem 25 lat, nagle chciał robić ze mną interesy. Pojawił się przedstawiciel koncernu samochodowego. Otwarcie powiedział, że jeśli urząd miasta kupi opancerzoną limuzynę, dostanę 20 proc. jej wartości - opowiada.
Przedstawiciel innego koncernu zaoferował pułkownikowi stanowisko dyrektora ds. bezpieczeństwa. Pensja - 40 tys. zł. - To był przedstawiciel ekipy, która z poręczenia SLD przed czterema laty objęła stanowiska. Teraz chcieli się ustawić na kolejne 4 lata - mówi Polko.
Chciał się ze mną napić
Gdy zaczęło się mówić, że Polko może być szefem MON, pojawiło się sporo ludzi w mundurach. Dostaje e-maile: "Dłużej nie wytrzymam tego, co się dzieje w armii! Chcę odejść, ale jedyną nadzieją jest PiS! Pracowałem kilka lat w MON, może bym się przydał?".
- Ale największy szok przeżyłem, gdy przed kilkoma dniami podczas oficjalnego spotkania przedstawiciel Sztabu Generalnego zaproponował, żebyśmy wypili po kieliszku wódki! Przez lata ten generał nie chciał ze mną rozmawiać, a teraz chciał się napić! - uśmiecha się Polko.
autor: Jarosław Rybak drukuj