spoko,
nie wiem z jakich przyczyn starosta uznał, że jestem dla niego zagrożeniem (bo przecież widać, że nie chodzi o dobro Polski); może dlatego, że ja go znam osobiście i pamiętam z dawnych czasów, a on mnie nie kojarzy? w każdym razie używa "ciężkiego sprzętu" (Polska, katolik, uświadomić przeszłość i historię), co może sprawić wrażenie, że jest mocno zaniepokojony o swój los; ja, ze swej strony nigdy bym go nie uraził, bo dewizą moją jest, że każdy ma prawo być jaki chce, byle to samo szanował u innych (odsyłam do dyskusji nt. Kanta i "prawa moralnego", w którymś z poprzednich wątków); ponieważ to on bezczelnie testował moją cierpliwość i sprawdzał granice mojej tolerancji, to uznają, że mam prawo do odpowiadania w sposób adekwatny; uważam również, że mam prawo i obowiązek bronić innych, przed jego brutalnymi atakami, a zwłaszcza tych, którzy sami sobie nie dadzą rady; Ty jesteś od tego z daleka i stałeś się przypadkowym "tłem" (wybranym przez starostę nad czym ubolewam);
pozdroq
..... pamiętaj: "gleba" nie wybacza....