Nie licząc oczywiście instruktorów, to nie widzę jakiejś specjalnej przewagi jeśli uczy cię osoba po przeszkoleniu a doświadczona. nawet ten drugi przypadek lepszy (no chyba że oba na raz). Ja tam nie sądzę, żeby gość zaczynający wspin po tygodniowym kursie wspinaczkowym nawet jeśli uzupełnił go dwutygodniowym kursem tatrenickim, lepiej byłby oblatany w temacie niż ja po 6 latach "samouctwa". A najlepsze są takie ciągnięte jednym ciągiem kursy, kiedy gość po trzech dniach już nic z tego nie pamięta.
A partnera wolę mieć takiego, żeby mnie nie ubił - niezależnie od jego przeszkolenia.