>każdy przejaw fundamentalizmu godny jest potępienia
mylisz pojecie fundamentalizmu religijnego z terroryzmem (dla dziennikarzy fundamentalista, glownie muzulmanski=terrorysta). to tak jakbys np. bylego prefekta kongregacji nauki wiary ratzingera (ktory tez jest fundamentalista, nie tylko z powodu, nazwijmy to, pogladow religijnych, ale i ze stanowiska) rownal z bojowkami ira, albo dalaj lame (on tez jest fundamentalista religijnym); a on szczegolnie nie wyglada mi na terroryste...
zauwaz, ze w wiekszosci zamachow w historii XXw. przeprowadzonych przez roznego typu ugrupowania "fundamentalistow muzulmanskich" gineli glownie... sami muzulmanie (przeciwko teoretycznym - zakladajac, ze usa i europa w wiekszosci jest chrzescijanska - chrzescijanom - terror dopiero przez ostatnia dekade sie nasilil).
terroryzm w dzisiejszej postaci to wynik glownie (choc nie tylko) rozpadu sowietow i oslabienie usa - mocodawcy, ktorzy kiedys ladowali w terroryzm (rosjanie - np. libia, palestyna), lokalne bojowki czy ruch oporu (usa - np. afganistan) ciezkie miliardy dolarow, przestali miec kontrole nad nimi. chlopcom z gru i cia itp sprawy wymknely sie spod kontroli. arafat - niegdys terrorysta nr 1 jest obecnie sznowanym politykiem, a nawet kandydatem do nobla (sic!), z kadafim zaczyna sie rozmawiac, itd. i w druga strone - osama, niegdys sojusznik usa, teraz terrorysta nr1.
a jak zwykle gdzie dwoch sie bije, tam trzeci obrywa - czyli zwykli ludzie.
a fakt, ze islam jako religia jest w ofensywie w europie nie przeczy powyzszemu.
pzdr -
mazeno