Determinacja Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> > > Weźmy grupkę 10 wspinaczy i tyleż samo
> turystów.
> > Obawiam się, iż zniszczeń w przyrodzie mogą
> > dokonać
> > jednakowych.
>
> No masz tu rację... Tyle, że widziałam nie raz
> sytuację, w której wspinacz sprzątał po wspinaczu
> (zabrał butelkę spod skały, wyrzucił papierek...)
> a jeszcze nigdy nie rzuciło mi się w oczy, żeby
> turysta po turyście coś sprzątnął...
Dokładnie tak.
W Tatrach czy skałach łojanci starają się sprzątać.
A w grupa dzieci szkolnych, czy innych turystów, którzy w W-wie, Krakowie, Poznaniu
rzucają opakowania po cukierkach, czipsach i innych syfach wprost pod nogi,
to dla nich sprzątanie po sobie jest nienaturalnym odruchem.
Na szczeliniec to walą własnie takie wycieczki szkolne i inne takie.
> Są jeszcze
> łojańci, którym syf pod skałą przeszkadza, więc go
> likwidują!
Znam takich :-)
> > Tym bardziej, że turyści chodzą po
> > szlakach znakowanych, a wspinacze (np.w
> tatrach)
> > również poza
> > nimi.
>
> Oj, tu się nie zgodzę! Sądzisz , że gdyby turyści
> (zwłaszcza w Tatrach) trzymali się znakowanych
> szlaków, to było by ciągle tyle wypadków, zaginięć
> i wezwań TOPRu oraz GOPRu? Większość winowajców,
> to właśnie jacyś piechurzy, którzy albo się
> zgubili, albo myśleli, że wygrają z górą. A nie
> wspinacze, którzy schodząc ze szlaku dobrze wiedzą
> dokąd mają dojść (i raczej im się to udaje)...oni
> rzadko obciążają służby ratownicze!
>
Właśnie. Z drugiej strony, śmiem twierdzić, że syf na szlakach w Tatrach
to zasługa turystów.
Wspinacz ze szlaku korzysta do podejścia, robi to zwykle szybko,
i wali potem gdzieś poza szlak. Raczej na szlaku nie biwakuje, więc
tez nie ma okazji to syfienia. Jak juz wspinacz syfi to poza szlakiem
z tym że takich przypadków znam niewiele.
Z resztą syfienie wśród wspinaczy też się zdarze, nawet tym wielkim :-)
wystarczy poczytać o śmietniskach wokół obozów
w Himalayach itd.
Pozdrawiam
mateusz at loskot dot net