Komentując w/w posty poradziłbym to:
- iść po diagnozę do minimalnie 3 specjalistów (jak najlepszych) ortopedii
- jeśli to możliwe walić od razu do fachowca, bo ogólniak nic nie powie, raz nie wie, dwa nie
chce się narazić NFZ, trzy sam nie chce się narazić na błędą diagnozę.
Niestety, prawda jest taka, że jeden lekarz = jedna diagnoza czyli sporo szans na błąd.
A z kolanami na błędną diagnoze po prostu nie stać, bo to może grozić kalectwem.
IMHO, wal do Zakopca, wal do Piekar i jeszcze jakiejś kliniki sportowej, ważne aby
to był(li) fachow(iec)cy od ortopedii sportowej.
Zasada "minimu 3 niezależne diagnozy" może i pachnie hipochondrią,
ale przez ślepą wiarę w _1_ fachowca dziadka, babcię mojej żony i 2 psy.
Zdrowia
mateusz at loskot dot net