> 2. zamiłowanie (?) do wbijania haków w skałkach -
> niestety nierzadko również tam, gdzie bardzo
> dobrze siadają kości - jakoś trudno mi wykrzesać
> entuzjazm:-(
Wbija je na swoich drogach - to jego licentia poetica. Zamiłowanie.. pewnie tak, gość przehaczył wiele ścian zanim ktokolwiek pomyślał, żeby tam łoić klasycznie. Co jak co, ale haki potrafi wbijać perfekcyjnie. I nie znaczy to, że wbija je gdzie popadnie.
> 3. założenie "stanowiska": haki, na których przy
> pomocy starej zjazdówki oraz starych poplamionych
> farbą i nieco przytartych taśm zostało powieszone
> "kolucho" wykonane metodą chałupniczą...
Stanowiska te zakładane są na ogół na czas czyszczenia i obijania drogi. Poźniej zastępowane są stanami z ringów. Prace nad drogą nie kończa się w jeden dzień, a nie ma sensu zakładać za każdym razem nowego stanu.
Fakt, zostało kilka takich stanów ale napewno będą, w miarę dostępu do nowych łańcuchów, wymienione.
Pozostaje staropolskie: "jak nie ufasz, to nie korzystaj." Nikt nie zwalnia nas z myślenia przy łojeniu.
Fakt u Andrzeja uczy się wbijania haków na skałkowym. Ale nie na obitych drogach, nie na kostkowych DDSach. Na ogłół na jakiś kamerdolcach.
I na koniec - wciąż nie rozumiem, jak się to ma do stwierdzenia: " Jednakze to wszystko pasuje do niejakiego Andrzeja S. z KW Krakow"
pozdrawiam!