Ja załatwiłem się na pierwszym zjeździe, później naszyłem sobie skóre na stary dres i zrobiłem spcjalne rękawice.
klucz zjazdowy był jeszcze zmodyfikowany bo nie przekładałes liny pod dupą tylko przez stalowy karabinek wpięty na stałe do górnej częsci uprzęży i z zaplastrowanym otwartym karabinkiem. Efekt był taki, że faktycznie to leciałes w dół niemal bez tarcia, bardziej hamowała cię lina asekuracyjna.
AM