Hmm... doktor ma rację. O ile wg. mnie należy, ba! można ścigać kogoś kto osadził niebezpieczny przelot który zawiódł w chwili "najcieższej próby" to prześladowanie autora skąpo ubezpieczonej drogi wydaje mi się abstrakcją. Każdy stojąc na glebie widzi żelastwo i świadomie podejmuje próbę przejścia widząc np. że " z pod drugiego gleba pewna", nadto w wiekszości rejonów akceptowana jest wędka więc jest jakaś alternatywa...natomiast prowadząc dla solidnie wyglądajacego punktu nie ma alternatywy, dopiero lot zweryfikuje czy jest OK.
Oczywiście myślącemu autorowi drogi zależeć powinno na tym by ludzie powtarzali jego "dzieło" więc zbyt "honorne " obicie jest przejawem głębokiego braku wyobrażni...i na pewno jakaś odpowiedzialnosc moralna za niebezpieczne obicie na autora spada...
Inna sprawa to pytanie: co to znaczy bezpieczne obicie, na pewno zabezbieczenie przed glebą, logicznie umieszczone punkty do których można się w sensownej pozycji wpiąć, na topie stan lub zjazd.
A odległości : trudny temat. Wg. mnie np. w piachach jest to total przegięcie ale bezsensem byłoby też narzucanie jakiegoś minimum np.1-1,5m. Decydować musi rozsądek...