25 lut 2005 - 12:48:34
|
Zarejestrowany: 19 lat temu
Posty: 40 |
|
Żeby określać mój system mianem dziurawego musiałbyś go najpierw sformuować.Ja nie przypominam sobie zebym to czynił.Przynajmniej szczegółowo.No ale niech Ci będzie- "moim" systemem" jest destrukcja lewicowej "gnozy"i tą chwilkę zawahania w Twojej wypowiedzi jak najbardziej na serio doceniam.
Mylisz się że zagadnienie linii demarkacyjnej "objawia" się w ekstremalnych przypadkach za którymi jak powiadasz nie nadąża prawo.Objawia się codziennie.Jako wyczytany dogmat głosisz iż granicą wolności jest krzywda innych.Zapewne....Tylko czy w ten sposób zdefiniowałeś ową linię demarkacyjną?Zastanowiło Cię to chciaż?- Kto (Co?) decyduje o tym co jest krzywdą? Skrzywdzony, krzywdziciel, może jakaś komisja w Brukseli-Twojej Ojczyżnie (sądząc po fladze na chatce...)
Możesz ten dylemat nazwać sobie dylematem Markiza.Od najsłąwniejszego więżnia Bastylii którego uwolniła rewolucja.Przytomnie zauważył on iż odmowa prawa do popełniania "zbrodni z namiętności" (tak się to ładnie nazywało wtedy...)jest jego krzywdą...krzywdą dotyczącą jego prawa do samorealizacji (szczęścia).Tego typu zagadki miewasz na codzień i "ewolucja układu dynamicznego" to werbalna typowa zasłona przed dylematami nieobcymi Kreonowi i Antygonie (jeśli miałeś to w szkole....wiesz w czym rzecz).Lewactwo(lewicowość) nijak nie potrafi się z tym zmierzyć(i jak ze wszystkim zresztą-nie tylko z gospodarką...) gdyż nosiciele jej memu są zwykłymi zającami..dlatego właśnie "ewoluują w układzie dynamicznym"-już Cię nie nudzę: w chatce i tak gębę poznam....
Wiadomość zmieniona (25-02-05 12:49)
Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty