Wszystkie ringi i łańcuchy zjazdowe, a nawet niektóre spity na fiali są wysmarowane gównem (prawdopodobnie krowim). Jest to sprawka wieśniaków, którzy uwarzają fiale za swoja własność i nie tolerują wspinania na swoim terenie. Dwa gówna udało mi się "odkleić" przy pomocy jebadełka, gdyż krowie gówno wysycha na słońcu i można sie go pozbyć, co nie zmienia faktu, że ringi walą kupskiem. Mprzez aidi - Hyde Park
cześć zdaję sobie z tego sprawę, że jeśli jest naprawdę źle to akcja może zostać wstrzymana ale przy 3 stopniu jest to moim zdaniem przesada. pozdrawiamprzez aidi - Hyde Park
hej! czy uważacie, że następujące ostrzeżenie na stronie TOPR nie jest przesadą ze strony ratowników? "PAMIĘTAJ ŻE ZE WZGLĘDU NA ZNACZNE ZAGROŻENIE LAWINOWE, AKCJA RATUNKOWA MOŻE NIE ZOSTAĆ PODJĘTA LUB DOTRZE ZBYT PÓŹNO" chodzi mi oczywiście o pierwszą część ostrzeżenia. Było już przy 3 stopniu, czyli moim zdaniem przy normalnych zimowych warunkach w Tatrach. Czy to nie przesada?? czprzez aidi - Hyde Park
witam! jasne że kilka hacorów trzeba wziąźć! Szczególnie na Słowację i szczególnie w pierwszym sezonie. Zawsze można się zgubić w dupówie i jak zjechać w jakiś przewieszonych żęchach bez żelastwa?? Ja bym ci proponował ze 4 haki, v-ki i płytówki. pozdrawiamprzez aidi - Hyde Park
myślę, że taki sprzęt przydaje się istotnie ale na wiekszych ścianach, kiedy w grę wchodzi holowanie worów, duże wahadła itd itp, wtedy napewno ogromnie przyspiesza to wspin. Będac w ostatnie wakacje w Yosemite zauważyłem, że dużo zespołów na el cap'ie używa krótkofalówek. Natomiast w Tatrach jest to chyba zbędny drobiazg. pozdrawiamprzez aidi - Hyde Park