Wojciechu!
"Zarzadzanie" w praktyce polega na tym że "coś działa albo nie działa w zależności od zarzadzającego ( niechby"ryzykiem).
Maszyna /automat ma po prostu działać i być "nieużywalna" w przypadku idioty.
Dzialaność PZA należy rozpatrywać w oderwaniu od jakiekokolwiek "dobra" zwiazanego ze wspinaniem-w tym przypadku bezpieczeństwa.
Piszę o tym raz po raz.
Jak długo polskie wspinanie bedzie jeszcze czekać na rozwiazanie(najlepiej samorozwiazanie) tego "zarządcy"?
Masz jakąś opinię na temat takiej perspektywy? Tak czy owak nieuchronnej w czasie.